Pierwszą część spektaklu otrzymuję w formie szkicu reżyserskiego na podstawie wybranych wątków kryminału Tokarczuk, drugą w formie instalacji i filmu w stylistyce Artura Żmijewskiego. Może jestem dobrym satanistą albo innego wyznania które nie zabrania mi chodzić do takich miejsc. W pierwszym sezonie ustaliłem z dyrektor Danutą Marosz, że musimy widzom wysoko ustawiać poprzeczkę — właśnie dlatego, że jesteśmy jedynym teatrem w mieście.